Sportowy dramat Pawła Dawidowicza. Powrót na boisko? Za kilka dobrych miesięcy

2021-12-09 14:31:33(ost. akt: 2021-12-09 15:02:51)
Paweł Dawidowicz

Paweł Dawidowicz

Autor zdjęcia: www.laczynapilka.pl

Zerwanie więzadeł w kolanie dla piłkarza jest jak wyrok. Właśnie usłyszał go Paweł Dawidowicz, pochodzący z Ostródy reprezentant Polski, zawodnik włoskiego klubu Hellas Werona.
Rozegrany w ostatnią niedzielę mecz 16. kolejki sezonu 2021/22 włoskiej Serie A, w którym Venezia podejmowała na swoim terenie Hellas Werona, miał szalony przebieg. Gospodarze po pierwszej połowie prowadzili już 3:0, jednak po zmianie stron drużyna z miasta Romea i Julii wyszła na prowadzenie 4:3! Wielka radość, przynajmniej początkowo, zapanowała w obozie gości.

Paweł Dawidowicz dograł ten mecz do końca, mimo że w trakcie spotkania doznał urazu. Początkowo wydawało się, że nie będzie to jakaś poważna kontuzja, a adrenalina i wola walki pomogły w dokończeniu spotkania w wyjściowej jedenastce, w której zresztą ostródzianin zadomowił się ostatnio na dobre.

Niestety, tego samego dnia — jak informuje Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl — postawiona została wstępna diagnoza: zerwanie więzadeł krzyżowych przednich w kolanie. We wtorek te informacje potwierdziły się, Dawidowicz usłyszał wyrok, od którego nie ma odwołania.

Dzisiaj (czwartek 9 grudnia), w słynącej z leczenia tego typu kontuzji rzymskiej klinice Villa Stuart, piłkarz miał przejść operację rekonstrukcji więzadeł. Po niej będzie czekała go długa droga powrotu na boisko. Przypuszczalny czas powrotu do pełni zdrowia i sił po takim zdarzeniu to około pół roku. A to oznacza, że przez ten czas nie zobaczymy zawodnika na boisku, czyli ominą go i baraże, których stawką są występy reprezentacji Polski na mistrzostwach świata w Katarze, i cała runda rewanżowa Serie A.

Sportowy dramat Dawidowicza jest tym większy, że ostatnio mocno urosła jego pozycja w klubie i reprezentacji. Śmiało stawiał na niego trener Igor Tudor, a obrońca zbierał dobre noty za grę na Półwyspie Apenińskim. Jest on także ważnym elementem układanki bloku defensywnego Biało-czerwonych, selekcjoner Paulo Sousa wystawiał go często w pierwszym składzie kadry i nie miał za bardzo powodów, aby żałować tych wyborów.

Teraz przed piłkarzem pochodzącym z Ostródy (jest wychowankiem Sokoła) żmudna i ciężka, także pod kątem nastawienia psychicznego, walka o powrót na boisko. Oby się nie spieszył, oby wrócił w pełni zdrowy i gotowy do gry. Bo za szybkie powroty, w przypadku zerwań więzadeł w kolanach u piłkarzy, kończą się często niestety kolejnym dramatem, czyli następną kontuzją.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5