Sokół Ostróda w sobotę w Pruszkowie zmierzy się ze Zniczem

Zajmujący ostatnie miejsce Znicz rozegrał w tym roku pięć ligowych spotkań, w których zdobył tylko jeden punkt. Piłkarze Sokoła nie prezentują się lepiej, bo w czterech spotkaniach wywalczyli też jeden punkt. Zatem dla obu zespołów może to być przełomowe spotkanie w tym roku.

- Mówiłem przed rundą rewanżową, że będziemy cierpieli i nie będzie łatwych meczów - mówi Jarosław Kotas, dyrektor sportowy Sokoła. - Widoczna jest w naszej grze przede wszystkim słaba skuteczność i popełniamy głupie błędy, po których tracimy bramki. Ale za dużo jest i trzeba to wyeliminować. Spodziewamy się, że w Pruszkowie nie będzie to łatwy mecz, mimo że gramy z ostatnim zespołem drugiej ligi. Musimy się nastawić na trudny bój, bo gospodarze się przed nami nie położą. Trzeba te punkty wybiegać i wyszarpać.

W wyjściowym składzie Sokoła ponownie należy się spodziewać kolejnych rotacji w jedenastce. Wielce prawdopodobne jest, że nastąpi zmiana na pozycji bramkarza i do bramki wróci Błażej Niezgoda. Ale tę decyzję ostatecznie podejmie trener Piotr Jacek.

Mimo że Znicz zajmuje ostatnie miejsce to ostródzianie muszą być czujni i poradzić sobie mentalnie z rolą faworyta. Sprawy na pewno nie ułatwi im Patryk Kubicki ze Znicza, który w poprzednim sezonie występował w Sokole.

Sobotnie spotkanie w Pruszkowie rozpocznie się o godz. 15.30. Przypomnijmy, że w pierwszej rundzie Sokół na własnym stadionie wygrał ze Zniczem 2:0. Powtórka jest mile widziana.