Trzy nastolatki zginęły w tragicznym wypadku. 20-letni Michał P. zasiadł na ławie oskarżonych

2018-01-16 19:50:00(ost. akt: 2018-01-16 18:51:41)
Do tragedii doszło 22 grudnia 2016 roku

Do tragedii doszło 22 grudnia 2016 roku

Autor zdjęcia: Archiwum KP PSP Ostróda

Przed sądem na ławie oskarżonych zasiadł niespełna 20-letni Michał P., kierujący rok temu samochodem, w wypadku którego zginęły trzy nastolatki z Dąbrówna. Na sali sądowej były też rodziny ofiar.
Przed Sądem Rejonowym w Ostródzie ruszył proces kierowcy, który wiózł z Dąbrówna i okolic trzy koleżanki do szkoły. Żadna z nich nie przeżyła tragicznego wypadku. Michał P. usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci w wypadku z art. 177 Kodeksu karnego. Grozi za to kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.

Przypomnijmy. 22 grudnia 2016 roku, kilkanaście minut po godzinie 7 rano, osiemnastoletni wówczas Michał P. wiózł trzy koleżanki do szkoły w Działdowie. W okolicach wsi Brzeźno Mazurskie kierowana przez chłopaka skoda na zakręcie wpadła w poślizg. Auto zjechało na przeciwległy pas ruchu, następnie do rowu i uderzyło w przydrożne drzewo.

Na miejscu zginęła 18-letnia Ola, która siedziała na tylnym siedzeniu. Druga, 16-letnia pasażerka, w bardzo ciężkim stanie została przetransportowana do szpitala w Działdowie, trzecią, też 16-letnią dziewczynę helikopter zabrał do szpitala w Olsztynie. Lekarze przez kilkanaście godzin walczyli o ich życie. Niestety, obrażenia były zbyt poważne. Ola i Paulina zmarły tego samego dnia wieczorem. Kierowca trafił do szpitala w Działdowie, który po kilku tygodniach opuścił.

Przed sądem Michał P. przyznał się do zarzutów i złożył obszerne wyjaśnienia dotyczące okoliczności, w jakich doszło do tragedii.
— Byłem niedoświadczonym kierowcą, miałem prawo jazdy od trzech miesięcy — mówił  oskarżony. — Tamtego dnia rano wychodząc z domu zwracałem uwagę na schody, czy są śliskie i podjazd przed domem. Nic nie wskazywało na trudne warunki na drodze.

Miejsce, w którym doszło do tragedii, to niewielki zakręt, ale często dochodzi tu do wypadków, także z tragicznym skutkiem. Po tym, gdy zginęły nastolatki z Dąbrówna, wycięto trzy drzewa. Nie było wówczas ograniczenia prędkości – dozwolone 90 km/h, Michał P. twierdzi, że jechał 60 km/h. Zapewnił też, że dla niego to również ogromna osobista tragedia, bo będzie musiał żyć ze świadomością, że przyczynił się do śmierci trzech koleżanek.
— Przepraszam też ich rodziców i bliskich — mówił oskarżony na sali rozpraw.

Na rodzicach ofiar, którzy nie ukrywali emocji, te zapewnienia nie zrobiły jednak dobrego wrażenia.
— Teraz? Teraz przepraszasz? – oburzali się słowami Michała P.
— A jak mnie przez ostatni rok mijałeś na ulicy? Co robiłeś? Uśmiechałeś się szyderczo — mówiła jedna z matek ofiar.
Interweniowała sędzia prowadząca sprawę, zapewniła, że świadkowie i oskarżyciele posiłkowi będą mogli w swoim czasie przedstawić swoje opinie.
— Takie sprawy są także dla sądu bardzo trudne — dodała sędzia, studząc emocje na sali.

Dla żadnej ze stron nie było to łatwe spotkanie – dla wielu pierwsze po tej tragedii.
— To jest mała społeczność, tu się wszyscy znają — mówi Jan Karbowski, ojciec Oli. — Moja córka i sprawca wypadku, znali się od dziecka. Razem chodzili do podstawówki, potem do gimnazjum i dojeżdżali do szkoły w Działdowie, ale od wypadku aż do dzisiaj go nie widziałem.

Rodzice nastolatek podkreślają, że nie szukają odwetu za śmierć swoich córek, chcą tylko sprawiedliwości.
— Przysiągłem Oli, że będę walczyć o to, żeby sprawcy takich wypadków ponosili stosowne kary — mówi Jan Karbowski. — Żeby każdy kierowca, który spowoduje taką tragedię przez własną lekkomyślność i na przykład, niedostosowani prędkości do warunków wjazdy, poniósł konsekwencje. Nieuchronność kary musi być przestrogą dla innych kierowców, żeby każdy, kto siada za kierownicą czuł tę odpowiedzialność.

Sprawiedliwego wyroku oczekuje też oskarżony. Zapewniał, że zrobiłby wszystko, by mógł cofnąć czas i że ta tragedia zniszczyła życie także jemu i jego rodzinie. Wiele razy spotkał się z atakami i wyzwiskami „morderca” rzucanymi pod jego adresem, czy wypisywanymi na murach. Wyraził nadzieję, że proces przed sądem pozwoli na dokładne wyjaśnienie wszystkich okoliczności tragedii.


Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (58) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Mirek #2419496 | 70.27.*.* 16 sty 2018 23:08

    Spójrzmy prawdzie w oczy. Ja swojej córki, zimową porą w samochodzie kierowanym przez osiemnastolatka w życiu bym nie puścił. Rodzice mogą teraz obiecywać zmarłym dzieciom co chcą ale najpierw niech zaczną osądzać samych siebie bo ich lekkomyślność noe różni się wvale od lekkomyślności oskarżonego.

    Ocena komentarza: warty uwagi (56) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

    1. Natalia #2419527 | 83.31.*.* 17 sty 2018 01:00

      Ja nie rozumiem, co kierowca ma sobie dół wykopać i sie tam położyć, żebyście byli usatysfakcjonowani? Nieszczęśliwy wypadek, okropna tragedia! Ale nawet najlepszym się zdarza. Żal mi rodziców, czy naprawdę im mózg odebrało po stracie? Chcą chłopaka zniszczyć, dlatego, że chciał dobrze? Matka, która mówi o szyderczym uśmiechu popadła w paranoje! Dzieciak poniósł już wystarczającą karę. Straszne, że taka sytuacja miała miejsce

      Ocena komentarza: warty uwagi (55) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. jcb #2419398 | 136.8.*.* 16 sty 2018 21:20

        Trzeba bylo samemu wiesc corki do szkoly, chyba nikt normalny nie pusci swoich dzieci w zime z kierowca ktory dopiero zrobil prawo jazdy. Teraz trzeba znalezc kogos winnego zeby sumienie nie gryzlo. Obluda.

        Ocena komentarza: warty uwagi (43) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        1. Kierowca-rodzic. #2419357 | 94.254.*.* 16 sty 2018 20:15

          A gdzie byli rodzice tych dziewczyn, kiedy to dobrowolnie wsiadały do tego samochodu, ci sami co szukają winnego tragedi.

          Ocena komentarza: warty uwagi (40) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

          1. pawcio1981 #2419361 | 46.169.*.* 16 sty 2018 20:21

            Po fakcie wszyscy mądrzy. Człowiek chciał dobrze.... a wyszło jak zawsze. Dlatego nie zabieram nikogo na stopa by uniknąć takich sytuacji....

            Ocena komentarza: warty uwagi (32) odpowiedz na ten komentarz

          Pokaż wszystkie komentarze (58)
          2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5