Lato w Ostródzie jest w rytmie reggae

2017-08-15 23:25:29(ost. akt: 2017-08-16 00:09:35)

Autor zdjęcia: Łukasz Lamcho

Cztery dni muzyki, ponad 60 wykonawców, kilkunastotysięczna publiczność. Mamy za sobą 17. Ostróda Reggae Festival.
To były cztery niezwykłe dni. Barwne i kolorowe. Pełne muzyki i rytmów rodem z Jamajki. Te rytmy od wielu lat kojarzą się już z Ostródą. W czym tkwi sukces tego festiwalu?

Jak wspominają jego organizatorzy, na początku był to koncert na zamkowym dziedzińcu. Z czasem rozrósł się do największego festiwalu muzyki reggae w Polsce.

- Na początku była to muzyczna nisza, w którą znakomicie się „wstrzeliliśmy” I chociaż ta wznosząca fala już minęła, to reggae wciąż ma wielu fanów - mówi Artur Munje z Centrum Kultury w Ostródzie - Festiwal w Ostródzie ma już swoją markę i przyjeżdżają tu także ci, którzy niekoniecznie słuchają reggae, a po prostu lubią dobrą muzykę.

Sercem i duszą festiwalu jest od początku Piotr "Piter" Kolaj. To jego muzyczna pasja zamieniła lokalny koncert w znaną na całym świecie imprezę, znakomicie promującą Ostródę.

Bo ORF to przecież nie tylko światowej sławy gwiazdy muzyki reggae, to także goście, którzy zjeżdżają tu na kilka dni z całego kraju. To dziennikarze muzyczni, ekipy telewizyjne i radiowe. To po prostu świetna promocja Ostródy i to z tej najlepszej strony.

A patrząc na publiczność, można zauważyć, że festiwal "wychowuje sobie" następne pokolenie (obejrzyjcie nasze zdjęcia!). Nastoletnia publiczność sprzed lat już dorosła, dziś przyjeżdża tu całymi rodzinami: słuchać muzyki, bawić się, spędzać czas wśród przyjaciół.

I jeszcze coś: to bardzo bezpieczny festiwal. Mimo tłumów na ulicach i na koncertach, policja nie zanotowała żadnego rozboju, bójki czy pobicia. Były tylko interwencje porządkowe.

Za rok festiwal odbędzie się miesiąc wcześniej, bo już w dniach 6-8 lipca. Najprawdopodobniej już nie w koszarach, bo te przejmie deweloper. Miasto ma plany, by swoje miejsce festiwal znalazł na terenach autodromu, którego część przeznaczona jest na rekreację. Oby tak się właśnie stało, bo ORF to marka, o którą warto dbać. Nawet jeżeli przez trzy noce jest trochę głośno. W końcu to tylko trzy w roku. Lato bez reggae w Ostródzie już nigdy nie byłoby takie samo...


Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5