Chcą uratować kamienny kawałek naszej historii

2017-01-21 18:00:00(ost. akt: 2017-01-20 16:41:43)

Autor zdjęcia: Archiwum GO

— Ten przepust między jeziorami ma już 160 lat i ma zostać zburzony — zaalarmował nas Jerzy Rutkowski, właściciel Przystanku Piławki. Chodzi o kamienny dawny most z czasów, gdy powstawała tu dopiero porządna droga, która dziś zamienia się w S7.
— W planach budowy nowej S7 jest zbudowanie nowego przepustu, który już powstaje, a stary ma zostać zburzony — mówi Jerzy Rutkowski. — Przecież to kawałek naszej historii, warto zachować go potomnym. Tym bardziej, że on w niczym nikomu nie przeszkadza, a może przecież stanowić dodatkową atrakcję turystyczną.

Obiekt, o którym mowa, to połączenie pomiędzy jez. Drwęckim a  jez. Piławki. Górą biegnie S7, dołem płynie strumyczek. Jego kamienna część liczy sobie tyle lat, co najstarsze mosty na kanale w Małdytach i Karczemce, pochodzące z połowy XIX wieku.
W języku drogowców, to obiekt mostowy, żelbetowy, częściowo posadowiony na starym fundamencie kamiennym. Został przebudowany w latach 60-tych i później rozbudowany podczas modernizacji DK7. Starszy jest jedynie kamienny fragment fundamentu przepustu.

— Obiekt jest planowany do rozbiórki ponieważ połączenie pomiędzy jez. Drwęckim a  jez. Piławki zapewni nowo wybudowany kanał wraz ze stopniem wodnym regulującym przepływ wody między jeziorami — informuje Karol Głębocki z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. — Pozostawienie go nie ma praktycznego uzasadnienia, ponieważ możliwe byłoby tylko pozostawienie fragmentu niekolidującego z budowanym wylotem kanału łączącego jeziora.

Są jednak miłośnicy historii, którzy chcą ten kawałek ocalić i chyba znaleźli sposób.
— Sprawdziłem w Kronice Miłomłyna, ta droga była budowana w latach 1847-1853, więc kamienny przepust może liczyć około 160 lat — mówi Cezary Wawrzyński, który od wielu lat zajmuje się historią Kanału Elbląskiego, jest autorem książek o tym unikalnym zabytku sztuki hydrotechnicznej. — Można go zamknąć, ale nie burzyć, bo to przecież kawałek naszej historii. Tym bardziej, że w niczym to nie będzie przeszkadzało, nowo zbudowany przepust będzie przecież spełniał swoją funkcję. Na początku stycznia przygotowałem dokumentację fotograficzną i zwróciłem się do Ostródzkiego Stowarzyszenia Kulturowego Sasinia, by wystąpiło do konserwatora o wpisanie obiektu do rejestru zabytków.

Wykonawca budowy S7, czyli firma Budimex zobowiązała się nie burzyć przepustu do marca i czekać na rozstrzygnięcie konserwatora. bcl

Zapraszamy do lektury




Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (13) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. SMRODEK #2170991 | 80.53.*.* 30 sty 2017 13:26

    Najczęściej w sezonie letnim często w tym miejscu śmierdzi szambem. Żaden turysta nie będzie chciał oglądać zabytkowego przepustu w smrodzie

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Mazur #2165881 | 83.6.*.* 23 sty 2017 01:48

    Jak to "naszej historii" - to nie jest żadna wasza historia, wasza jest w Mławie, pod Kielcami albo na Wołyniu

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  3. seb #2165672 | 148.81.*.* 22 sty 2017 19:20

    Gówno tam nie zabytek.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  4. Murek c.d. #2165652 | 176.221.*.* 22 sty 2017 18:43

    Ostatnio, tacy jak Pan Przystanek, wybudowali murek przy Grunwaldzkiej w Olsztynie za 500 000 zł, bo część cegieł była podobno z dawnej synagogi. Ci, co budowali zarabiali oczywiście 5-6 zł/godz.???

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  5. www.skupaut-olsztyn.pl #2165512 | 94.254.*.* 22 sty 2017 15:19

    jak w filmie "MIS" , nikt nie wie po co jest ten mis

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (13)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5