Apele nie pomagają i trawy wciąż płoną. Ogień niszczy wszystko

2016-03-29 19:00:00(ost. akt: 2016-03-29 16:53:42)
W tym roku strażacy już około 30 razy gasili płonące trawy. W ubiegłym było takich wyjazdów ponad 200. Z dymem idą ciężkie miliony, nie mówiąc o wszystkich żywych stworzeniach. Na głupotę podpalaczy najwyraźniej nie ma metody.
W ubiegłym roku strażacy w całym powiecie ostródzkim w tego typu akcjach interweniowali ponad 200 razy, a z ogniem idą pieniądze, bo takie akcje kosztują.

— Wbrew pozorom pożary traw są też bardzo niebezpieczne — mówi Grzegorz Różański, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Ostródzie. — Wydaje się, że łatwo je opanować, ale wystarczy powiew wiatru, nagłe zawirowanie gorącego powietrza i może zmienić się kierunek rozprzestrzeniania się ognia.

Mitem są tłumaczenia, jakoby wypalanie traw miało polepszyć wartości gleby. Wręcz przeciwnie, tego typu działania załamują funkcjonowanie ekosystemów, giną bowiem gryzonie, żyjące na polach. Trzeba powiedzieć sobie jasno: wypalanie traw nie pomaga glebie, ale ją wyjaławia. W ogniu giną też młode zwierzęta. Wypalona łąka potrzebuje kilku lat na regenerację. Do podpalaczy apelują i strażacy, i leśnicy, ale najwyraźniej bezskutecznie.

Przypomnijmy zatem o karach: sprawcy podpalenia grozi grzywna do 5 tys. zł, a w przypadku spowodowania pożaru stanowiącego zagrożenie dla życia, zdrowia czy mienia, od roku do 10 lat więzienia.

Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5