Trzynastka znowu pechowa, Sokół przegrał u siebie z Wissą

2015-10-18 08:51:05(ost. akt: 2015-10-18 08:58:25)
W strugach deszczu ostródzianie pierwszy raz od roku przegrali na własnym stadionie

W strugach deszczu ostródzianie pierwszy raz od roku przegrali na własnym stadionie

Autor zdjęcia: Marcin Tchórz

Przez rok ostródzki stadion był niezdobyty przez żadnego z ligowych rywali. Ale jak wiadomo passy te dobre i złe mają to do siebie, że kiedyś się kończą. W 13. Kolejce spotkań odczarowany został stadion w Ostródzie, bo Sokół przegrał z Wissą Szczuczyn.
Trudno nie wierzyć w magię liczb. W 13. kolejce spotkań III ligi podlasko-warmińsko-mazurskiej, 18 października w meczu prowadzonym przez arbitra Patryka Kępkę ostródzki Sokół przegrał 1:3. Stało się to jesienią 2014 roku, a pogromcami ostródzian byli piłkarze Olimpii Zambrów. Wtedy podopieczni Wojciecha Tarnowskiego przegrali ostatnie ligowe spotkanie na stadionie przy ul. 3 Maja.

Okazuje się, że historia lubi się powtarzać. W meczu 13. kolejki sezonu 2015/2016 w strugach deszczu piłkarzy Sokoła i Wissy Szczuczyn na murawę wyprowadziła trojka arbitrów, w której głównym był… wspomniany już Kępka.

Na papierze faworytami byli gospodarze, ale piłkarze z Podlasia mieli już na rozkładzie pokonanych rezerwy Jagiellonii Białystok i Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie, więc trzeba było mieć się na baczności.

Już w 2. min goście sprawdzili dyspozycję Piotra Sikory, ale wtedy bramkarz Sokoła obronił strzał. Jednak już w pięć minut później ostródzki golkiper był bezradny. Wissa miała rzut wolny w odległości ponad 20 metrów. Wykonawcą był grający trener gości Kamil Wojtkielewicz i bezpośrednio posłał futbolówkę w okienko ostródzkiej bramki. Piłkarze z Podlasia nie mieli zamiaru bronić wyniku. Odważnie grali do przodu, wysoko starali się odebrać piłkę gospodarzom. Efektem agresywnej gry był gol na 0:2. Pomocny w tym przypadku był bramkarz Sokoła, który nie złapał futbolówki, ta spadła przed linią bramkową, pierwszy dopadł do niej Michał Poduch i wślizgiem wepchnął za linię bramkową.

Trzy minuty później dla ostródzian pojawiło się światełko w tunelu i szansa na lepszy wynik. Wtedy do piłki na lewym skrzydle dobiegł Krzysztof Filipek, wycofał do Michała Jankowskiego , ten w swoim stylu zwiódł kilku rywali, dośrodkował w pole karne, a tam głową futbolówkę w długi róg posłał Kamil Smyt i zrobiło się 1:2.

Po przerwie Sokół wyszedł z zamiarem odrobienia jednobramkowej straty. Z boiska zdjęty został m.in. Grzegorz Naczas i ostródzianie zagrali trójką w obronie. Niestety plan ofensywny szybko legł w gruzach, ponieważ już w 46. min po podaniu z głębi pola za plecy defensorów Sokoła w sytuacji sam na sam znalazł się Poduch i ustalił wynik spotkania na 1:3.

Sokół Ostróda – Wissa Szczuczyn 1:3 (1:2)
0:1 – Wojtkielewicz (7), 0:2 – Poduch (22), 1:2 – Smyt (25), 1:3 – Poduch (46)

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5