Beniaminek z Wikielca walczył, ale nie dał rady Sokołowi

2015-10-02 23:25:53(ost. akt: 2015-10-03 00:00:14)
W Ostródzie bez niespodzianki Sokół pokonał beniaminka z Wikielca

W Ostródzie bez niespodzianki Sokół pokonał beniaminka z Wikielca

Autor zdjęcia: Marcin Tchórz

Stało się to co miało się stać. W meczu 11. kolejki III ligi piłkarze Sokoła Ostróda wygrali z GKS Wikielec. Ostródzianie nie mieli jednak łatwej przeprawy, bo do przerwy przegrywali 0:1. W drugiej połowie wyszli na prowadzenie, ale wygrali po dramatycznej końcówce.
Zanim rozbrzmiał pierwszy gwizdek arbitra piątkowego spotkania prezesi ostródzkiego klubu wręczyli prezent dla Przemysława Płoszczuka, który przed tygodniem ożenił się. Nowożeniec pierwsze 45 minut przesiedział na ławce rezerwowych. W tym czasie jego koledzy z pierwszej jedenastki sporo czasu spędzali pod bramką GKS-u, mieli przewagę w liczbie wykonanych rzutów rożnych, częściej strzelali na bramkę gości, raz po uderzeniu Piotra Piceluka piłka trafiła w słupek. Jednak futbolówka nie mogła znaleźć drogi do siatki przyjezdnych.

W tym czasie zespół z Wikielca sporadycznie zagrażał bramce Piotra Sikory. "Sikor" dwa razy udanie interweniował po strzałach Remigiusza Sobocińskiego. Skapitulował po trzeciej próbie gości. Pechowym "asystentem" przy golu dającym prowadzenie dla GKS był młody Karol Roszkiewicz, który głową zbił futbolówkę pod nogi Pawła Tomkiewicza, a ten w polu karnym "przełożył" interweniującego na raz Krystiana Słowickiego i uderzył z 14 metrów po ziemi obok ostródzkiego golkipera. Piłka wylądowała w bramce, a piłkarze z Wikielca i spora grupa ich kibiców wpadli w ekstazę.

Radowali się do 52. min, wtedy na boisku był już Płoszczuk, ale nie on doprowadził do remisu. Zrobił to niezawodny Słowicki, pokonując golkipera gości efektownym wolejem. Później na boisku pojawił się Krzysztof Filipek i w 76. min wpisał się na listę strzelców. A dokonał tego po miękkim dośrodkowaniu Łukasza Kuśnierza, "Filip"dobrze złożył się do strzału i głową posłał futbolówkę w długi górny róg bramki gości.

Już wtedy Sokół grał w przewadze jednego zawodnika, bo piłkarz GKS obejrzał dwie żółte kartki co zakończyło się czerwoną. Ostródzianie przycisnęli i po faulu w szesnastce gości wywalczyli rzut karny. Pewnym egzekutorem został Płoszczuk. I zamiast szanować piłkę i kontrolować grę gospodarze chcieli strzelać kolejne gole. Tymczasem po błędzie Sikory kontaktową bramkę zdobyli goście. Końcowe minuty były nerwowe, ale ostródzianie utrzymali jednobramkową przewagę.

Sokół Ostróda - GKS Wikielec 3:2 (0:1)
0:1 - Tomkiewicz (41), 1:1 - Słowicki (52), 2:1 - Filipek (76), 3:1 - Płoszczuk (83 karny), 3:2 - Tomkiewicz (89)



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5