Był 10 maja 2014 roku, wtedy właśnie zespół Tęczy ostatni raz pokonał drużynę Grunwaldu w meczu ligowym. W poprzednim sezonie jedno spotkanie tych drużyn zakończyło się zwycięstwem (2:1) ekipy z Gierzwałdu, a w rundzie wiosennej był remis (1:1).
Wiele wskazywało na to, że w meczu 3. kolejki sezonu 2015/2016 "tęczowi" przerwą tą passę. Pewnie wygrali dwa pierwsze spotkania, kiedy Grunwald poniósł dwie porażki. Ale sobotnie derby powiatu ostródzkiego we Frygnowie pokazały, że w grupie 2 klasy okręgowej wszystko jest możliwe. W pierwszej połowie bramkarze obu zespołów interweniowali po razie po strzałach i kilkukrotnie wyłapywali dośrodkowania. W zespole gospodarzy najaktywniejszy był Mateusz Szymański, ale po dwóch jego dobrych wrzutkach spod końcowej linii boiska żaden z jego kolegów nie zamknął akcji.
Bardziej emocjonująca była druga część spotkania. Obaj bramkarze mieli już znacznie więcej do roboty. Raz skuteczną i efektowną obroną po strzale Szymańskiego popisał się Piotr Oliwa. Po godzinie gry przewagę uzyskali piłkarze z Miłomłyna, jednak skupieni na destrukcji gospodarze skutecznie się bronili. I w końcówce uśmiechnęło się do nich szczęście. Po wrzutce w pole karne pechowo interweniował obrońca Tęczy, bo piłka odbiła się od jego ręki. Arbiter podyktował rzut karny, który został wykorzystany przez Komorowskiego. W ten sposób zespół z Miłomłyna w lidze nie pokonał Grunwaldu trzeci raz z kolei.
Grunwald Gierzwałd - Tęcza Miłomłyn 1:0 (0:0)
1:0 - Komorowski (86 karny)