Płoną trzciny koło Ostródy. Strażacy walczą z ogniem

2015-04-14 14:18:41(ost. akt: 2015-04-14 14:33:46)

Autor zdjęcia: Łukasz Lamcho

Płoną trzciny między Lubajnami a dawnym autodromem wojskowym koło Ostródy.
Z ogniem walczą strażacy z Komendy Powiatowej PSP w Ostródzie. Ogień może obejmować nawet kilka hektarów.

— Trzciny są suche jak pieprz i palą się jak zapałki — mówi świadek pożaru. — Ogień bardzo szybko się rozprzestrzenia.

Teren jest trudny, często podmokły i niedostępny.

Nie wiadomo, czy ogień powstał w wyniku podpalenia. Jednak w ponad 94% za przyczynę powstania tego typu pożarów wiosną odpowiedzialny jest człowiek. A w ogniu ginie wszystko: rośliny i małe zwierzęta, które nie zdążą uciec. Mimo apeli strażaków i ekologów, głupota zwycięża.




Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (11) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. gość #1713209 | 212.160.*.* 15 kwi 2015 12:31

    To ciekawe, że akurat tu te gatunki nie występują, to po pierwsze. Po drugie, owszem, pożary w naturze występują od tysiącleci, ale to nasza cywilizacja dopiero wyhodowała podpalaczy-idiotów, a to już nie jest proces naturalny. Poza tym, ogień się rozprzestrzenia i aby nie stał się niebezpieczny dla ludzi, gaszą go strażacy, a to kosztuje i to nie mało. Ostateczny rachunek prosty: jeden debil + zapałki = wysokie koszty.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (7)

    1. do ada #1713183 | 5.172.*.* 15 kwi 2015 11:51

      dzieciaczku teorie to ja mogę Ci napisac sam.Pożary są procesem natury od tysiącleci .Natura oczywiście lepiej sobie radzi z nimi niż TY.Bo jak wiadomo gdyby natura nie radziła sobie z pożarami mielibyśmy wszędzie na ziemi czarne spalone place bez przyrody po wsze czasy .A tak jak wiadomo nie jest.Proces odbudowy ekosystemu wymaga oczywiście określonych interwałów czasowych dla poszczególnych gatunków ale chętnych na zasiedlenie w przyrodzie nie brakuje.Im bardziej zróżnicowana tym ma większą odporność na szkodliwe czynniki.Utrata miotu czy lęgu jednorocznego nie stanowi w procesie naturalnym czegoś wyjątkowego i nie spotykanego zwłaszcza na takim małym terenie.Więc głowa do góry i zapraszam do przyjazdu na miejsce pożaru .A zobaczysz ,że nijak ma to się do twojej teori.Bo gatunki wymienione przez ciebie tu nie występują.Szablonowe nakładanie teorii na miejsce nie ma racji bytu.A dorosłe osobniki ptactwa czy kopytne uciekają ,by ponownie zasiedlić teren po jego odrośnięciu.Jeśli chodzi o zwierzęta kręgowe to ich liczba jak pewnie wiesz szacowana jest w setkach na metr kwadratowy.Straty więc są czasowe .Jak wiadomo na wielkośc populacji mają wpływ przede wszystkim wielkosc bazy pokarmowej i czynniki naturalne jak przekroczenie minimalnej / maxymalnej temperatury dla danego osobnika i np długo utrzymujące się nie kożystne warunki pogodowe np.długa mrożna zima. .Dajmy wiec trochę czasu naturze , a przy tak małym terenie za rok góra dwa nie bedzie śladu po pożarze.Co innego jak wiadomo teoria ,a co innego praktyka.Pozdrawiam serdecznie i głowa do góry.

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

    2. ada #1713137 | 89.228.*.* 15 kwi 2015 11:02

      Chyba nie rozumiesz znaczenia słów, jaki używasz, np. ekosystem. No więc krótka lekcja: Pożar traw oznacza zniszczenie miejsc lęgowych wielu gatunków gnieżdżących się na ziemi i w krzewach ptaków. Palą się gniazda już zasiedlone, a zatem z jajeczkami lub pisklętami (np. tak lubianych przez wszystkich skowronków). Płomienie niszczą miejsca bytowania zwierzyny łownej, m.in. bażantów, kuropatw, zajęcy, a nawet saren, jeleni czy dzików. W pożarach traw ginie wiele pożytecznych zwierząt kręgowych: płazy (żaby, ropuchy, jaszczurki), ssaki (krety ryjówki, jeże, zające, lisy, borsuki, kuny, nornice, badylarki, ryjówki i inne drobne gryzonie). Ziemia na „wypaleniskach” wbrew temu, co sądzą zwolennicy wypalania traw staje się jałowa. Ogień hamuje asymilację azotu z powietrza oraz proces gnicia pozostałości roślinnych, które tworzą urodzajną warstwę gleby. Przy wypalaniu giną mrówki. Owady te zjadając resztki roślinne i zwierzęce ułatwiają rozkład masy organicznej i wzbogacają warstwę próchnicy, „przewietrzają” glebę. Jedna kolonia mrówek może zniszczyć do 4 milionów szkodliwych owadów rocznie. W pożarach traw giną biedronki, zjadające mszyce. Ogień uśmierca dżdżownice, które mają pozytywny wpływ na strukturę gleby i jej właściwości. Płomienie i dym zabijają pszczoły i trzmiele, co powoduje zmniejszenie liczby zapylonych kwiatów, a w konsekwencji obniżenie plonów roślin. Wypalona łąka potrzebuje kilku lat na regenerację.

      odpowiedz na ten komentarz

    3. do gosć #1712916 | 5.172.*.* 14 kwi 2015 23:04

      W krainie wydry nie wiele i tak pozostaje z tych lęgów.Młode kaczki zasilaja młode wydry w pokarm codziennie .Do tego piżmaki ,wszystkożercy dziki ,patrolujący lisek.A nad głowami Krogulce .Polecam bardziej zapoznac się z ekosystemami bagiennymi i szuwarowymi.

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

    4. gość #1712599 | 212.160.*.* 14 kwi 2015 16:52

      A te wszystkie nowo narodzone zwierzątka (jest okres lęgowy), top pewnie odrodzą się jako te aniołki...

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (11)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5