Kłusownik wpadł w zasadzkę urządzoną przez Straż Leśną

2024-02-16 13:54:21(ost. akt: 2024-02-16 14:11:28)

Autor zdjęcia: arch. Lasy Państwowe

Patrol Straży Leśnej znalazł w lesie martwego jelenia. Zwierzę wpadło w kłusowniczy wnyk. Strażnicy Leśni urządzili zasadzkę i zatrzymali kłusownika.
— Od 2018 roku na terenie z jednego z leśnictw Nadleśnictwa Nidzica ktoś montował na drzewach po kilka wnyków rocznie — mówi Bogdan Nazar, komendant posterunku Straży Leśnej Nadleśnictwa Nidzica. — Stwarzało to zagrożenie dla zwierzyny dlatego miejsce było przez Straż Leśną monitorowane. Zależało nam, aby sprawcę ująć na gorącym uczynku.

Po kolejnej akcji „Kłusownik”, którą przeprowadzili leśnicy znów pojawiły się nowe wnyki.
— Tym razem we wnyku znajdował się martwy jeleń. Zorganizowaliśmy zasadzkę. I jeszcze tego samego dnia udało się nam ująć kłusownika — dodaje komendant Straży Leśnicy z Nidzicy. Dalsze czynności prowadzą policjanci, a sprawcy grozi kara więzienia.

Pomimo wielu akcji leśników, działań Straży Leśnej i medialnych komunikatów przekazywanych do społeczeństwa „tradycja wnykarstwa” nie umiera, toteż od wielu lat na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie prowadzone są działania profilaktyczne - co roku liczba likwidowanych wnyków na terenie lasów kształtuje się w granicach, od kilkuset jak bywało w poprzednich latach, do kilkudziesięciu, jak to ma miejsce w ostatnich latach.

Od 2017 roku udało się zlikwidować przeszło 4000 wnyków. Takie działania są również potrzebne do rzetelnej oceny zagrożenia tą formą kłusownictwa na terenach zarządzanych przez Lasy Państwowe. Dzięki temu leśnicy mają szczegółową wiedzę w tym zakresie i skuteczniej mogą walczyć z tym procederem.


Nie zawsze bowiem wiadomo, kto zakłada wnyki, bo trudno złapać sprawcę na gorącym uczynku. Każdy złapany kłusownik to mały sukces, a każdy zlikwidowany wnyk to jedna szansa na przeżycie zwierzaka. Faktem jest jednak, że wnykarstwo ma charakter jednostkowy, wskazuje na lokalny charakter występowania, czasem jest to forma tradycji przekazywana z ojca na syna. Po ustaleniu i złapaniu sprawcy, który się tym zajmuje, najczęściej problem zanika (czasem na kilka lat). Musimy pamiętać, że jeden wnykarz potrafi pozostawić po sobie kilka-kilkadziesiąt wnyków, które znajduje się często po dłuższym okresie. W związku z tym systematycznie poszukuje się tereny zagrożone wnykarstwem.
Źródło: Lasy Państwowe

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5